Na samym początku chciałbym zastrzec, że poniższy wpis był tworzony przez 3 dni i 3 noce, więc niektóre informacje tutaj podane mogą już być nieaktualne.
Wreszcie zaszczyciły nas swoją obecnością ferie! I oto w ten sposób przedstawia się główny powód, dla którego nie czułem się odpowiedzialny, by do Was napisać. Ale jak sami widzicie (o ile to co czytacie nie jest jakimś fatamorgana spragnionego wpisów czytelnika) postanowiłem wrócić do was i w ten zimowy wieczór zawitać na blogu. Wreszcie mamy śnieg! Czekałem na tą wiekopomną chwilę odkąd pamiętam, nie jestem jednak zbyt rad, że nastąpiła tak późno - ze względu na brak białego puchu zostałem zmuszony do odmówienia wyjazdu na narty.
Przez ostatni tydzień byłem pod ostrzałem próśb naszego gryzonia, który dzielnie namawiał mnie, żebym trochę Was potorturował i do Was napisał. Kropek jest dzisiaj w bardzo dobrym humorze, gdyż jest wyjątkowo zimno, a gdy jest zimno łatwiej można otrzymać upragnionego tulisia od zmarzniętej koleżanki, którą wyciągnęło się na dwór. Mysza jednak otworzyła mi oczy na pewną kwestię - żadna dziewczyna w taki mróz nie ma ochoty spacerować z Kropciem. Jedynymi chętnymi mogliby być osobnicy z trochę grubszą warstwą tłuszczu, którzy to tłuszczem tym izolowali by się od zimnego otoczenia...jednak z takowymi nie mam zamiaru ani chęci nigdzie wychodzić.
Próbowałem przekonać Myszę, że -15 stopni to wcale nie mróz, jednak moje starania spełzły na niczym. I z tego to właśnie powodu, próbując spożytkować rozpierającą mnie energię, i chcąc ulżyć myszce w cierpieniach, jakimi są próby przekonania mnie do czegokolwiek, zalogowałem się na profil naszej blogerki i zacząłem kminić jakąś publikację. Całość zajęła mi w sumie koło 15 minut, ale ze względu na fakt, że to 15 minut było rozciągnięte przez 3 dni, mogę prosić teraz moją pracodawczynię o kilka dni urlopu :) Pozdrawiam wszystkich serdecznie i życzę miłego spędzania zimowego wypoczynku.
Kropcio zapewni romantyczną atmosferę posługując się tekstem z pięknej, choć starej już piosenki :P
Mądrzy ludzie mówią, że tylko głupcy się śpieszą
Ale ja nic nie mogę poradzić na to, że się w Tobie zakochałem
Czy powinienem zostać?
Czy to byłby grzech,
jeśli nic nie mogę poradzić na to, że się w Tobie zakochałem
Tak jak rzeka pewnie płynie do morza
Tak już jest, Kochanie
Niektóre rzeczy muszą się dziać.
Weź moją dłoń, zabierz też moją duszę
Bo nic nie mogę poradzić na to że się w Tobie zakochałem
Ale ja nic nie mogę poradzić na to, że się w Tobie zakochałem
Czy powinienem zostać?
Czy to byłby grzech,
jeśli nic nie mogę poradzić na to, że się w Tobie zakochałem
Tak jak rzeka pewnie płynie do morza
Tak już jest, Kochanie
Niektóre rzeczy muszą się dziać.
Weź moją dłoń, zabierz też moją duszę
Bo nic nie mogę poradzić na to że się w Tobie zakochałem